Gus Babushka (za Youtube.com) |
Godziny ćwiczeń na siłowni mogą mieć bardzo różne cele. Od miłego spędzania czasu z kumplami, poprzez podrywanie koleżanek, aż po saunę (znam takich). Dla niektórych celem jest również budowanie, a właściwie rzeźbienie, mięśni i ich kształtowanie na wzór kulturystów z górnej półki. Co, jak powszechnie wiadomo, wymaga czasu.
Chyba, że uwierzysz reklamie środka o wdzięcznej nazwie Formexplode,
którego tajemnicę działania odkryto na…? Ktoś zgadnie? Żaden sekret: „Tajemnicę
działania metody odkryto dopiero po przeprowadzeniu dogłębnych badań na
Uniwersytecie Stanowym w Scranton, USA” (za 101rad.pl). Dlaczego to zawsze musi
być Uniwersytet Stanowy w
Scranton, USA (dokładniej w Pensylwanii)?
Od rana
pompujemy żelazo
„Od rano pompujemy żelazo” to cytat, który na polskie siłownie trafił z
serialu „Pingwiny z Madagaskaru”, a konkretnie pochodzi od jednej z
drugoplanowych postaci o wdzięcznym, petersburskim („Rosja, inny kontynent”)
imieniu i nazwisku Gus Babushka. Hydraulik. Jednakowoż Gus był zdobywcą
drugiego miejsca w podnoszeniu ciężarów („tylko drugie? Ofiara”) w 1979 roku
(cytaty z pamięci, fani serialu wiedzą, o co chodzi). Tak czy inaczej, Gus
Babushka idealnie nadaje się na patrona siłowni. A Uniwersytet Stanowy w
Scranton, Pensylwania?
Cóż, Uniwersytet Stanowy w Scranton, Pensylwania, ma to szczęście i
zaszczyt, że przeprowadza liczne, skomplikowane badania dla enigmatycznych firm
sprzedających w Internecie produkty typu „Samo się zrobi”. Scranton to nazwa
bardzo charakterystyczna, która zapada w pamięć. W moją również. Nie tak dawno
temu Uniwersytet Stanowy w Scranton, Pensylwania, był zachwycony fiszkami do
nauki języka angielskiego w 14 dni. Co miało związek z enigmatyczną firmą sprzedającą
fiszki EasyLang (lub podobne Fast Phrases itp.), względnie z wirtualnym
multipoliglotą Allenem Collinsem lub równie realnym Magnusem Carlssonem (na
szczęście szczegóły kampanii reklamowej udało mi się upchnąć w podświadomości,
zapewne ku uciesze mojego przyszłego psychoanalityka).
Studiowanie na Uniwersytecie Stanowym w Scranton, Pensylwania, musi być
wspaniałą przygodą. Złożyłbym kondolencje studentom i kadrze, ale zapewne nigdy
tam nie słyszeli o Allenie Collinsie ani o Formexplode. A właśnie, w końcu
artykuł miał dotyczyć Formexplode a nie Uniwersytetu w Scranton.
Formexplode,
czyli to co wszędzie
Co takiego ma w sobie ów magiczny środek, pozwalający zwiększyć masę mięśni
w ciągu tygodnia „nawet o 5kg”, jak twierdzi reklama? Nic na tyle specjalnego,
co takie twierdzenie może uzasadniać. Ale, jak utrzymuje enigmatyczny
sprzedawca (producent?) specyfiku, to, co stanowi o wspaniałości suplementu,
jest „połączeniem BCAA, kreatyny, L-argininy oraz L-karnityny”. Czy to jest
faktycznie aż tak oryginalne i odkrywcze?
Generalnie nie, ale ogólnie działa pozytywnie. BCAA, czyli aminokwasy
rozgałęzione (branched-chain amino acid), są, w dużym skrócie, przydatne w
potreningowej regeneracji mięśni, a także poprawiają zdolność organizmu do
pobierania energii z komórek magazynujących tłuszcze (adipocytów). Kreatyna m.in.
znacząco przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej i generalnie uznawana jest
za jeden z najlepszych środków anabolicznych (przynajmniej spośród legalnych).
Karnityna (popularnie zwana L-karnityną) pomaga w transporcie tłuszczów do
mitochondriów komórkowych, a arginina jest niezwykle ważna, gdyż stanowi niezbędny
składnik w syntezie tlenku azotu i jej uzupełnianie (acz bez przesady!)
znacząco poprawia funkcjonowanie organizmu i walkę z nadwagą.
Generalnie powyższe środki nie są niczym nadzwyczajnym. Występują w typowych
produktach spożywczych, które były i są polecane sportowcom jako składnik
diety. Arginina występuje w nasionach (i pieczywie pełnoziarnistym, makaronach
pełnoziarnistych), w orzechach, w szpinaku (to wyjątek wśród warzyw jeśli
chodzi o zawartość białek, w tym argininy), w soi. Aminokwasy rozgałęzione
stanowią ok 1/3 przyjmowanych codziennie białek a kreatynę znajdziemy w mięsie
i rybach.
Formexplode – brać
czy nie?
Oczywiście nie! Nie dlatego, że zaszkodzi i nie dlatego, że zadziała
świetnie a autor artykułu jest wrednym niedowiarkiem. Przyczyna jest zupełnie
inna. Każdy suplement diety ma to do siebie, że jest suplementem. Jego zadaniem
jest uzupełnianie diety o potrzebne organizmowi substancje. Co prowadzi nas do
prostego i oczywistego wniosku – najpierw określ swoje potrzeby (np. szybki
przyrost masy mięśniowej), spisz swoją typową dietę i z tą wiedzą udaj się do
trenera na siłowni. Który zwykle ma zaliczone odpowiednie kursy z dietetyki. A
jeśli od razu poleci Ci środek wspomagający, który stoi na półce, uciekaj.
Generalnie środki takie jak Formexplode nie zaszkodzą (oczywiście
przyjmowane w odpowiednich dawkach i oczywiście jeśli skład w opakowaniu jest
tym samym, który widnieje na etykiecie). Co więcej, dla większości ludzi okażą
się pozytywnym uzupełnieniem składników diety. Ale!
Organizm ma to do siebie, że jest dość skomplikowaną maszynerią, która
wymaga odpowiedniego funkcjonowania wielu narządów. Środki takie jak zawarte w
Formexplode generalnie przyczynią się do poprawy jego działania. Aczkolwiek
zdecydowanie lepiej postawić na kompleksową dietę, ustaloną specjalnie dla
naszych potrzeb przez profesjonalnego dietetyka! Być może znajdą się w niej
podobne „wspomagacze” (zwykle jako oddzielne tabletki vel proszki, aby
precyzyjnie przyjmować odpowiednie dawki).
Formexplode w
wersji reklamowej
Natomiast, co do samej koncepcji, która ma „przerażać kulturystów”, cytując
cud-stronę z Formexplode: „Już tysiące mężczyzn – w zaledwie 1 miesiąc i
praktycznie bez wysiłku – zyskało nawet 10 kg mięśni i zyskało atletyczne,
umięśnione ciało”. Z ciekawości zapytałem o to na pobliskiej siłowni otrzymując
ciekawą odpowiedź: „Jak? Zrobili je sobie z plasteliny?”. I to chyba najlepsze
podsumowanie strony reklamowej środków takich jak Formexplode i ich
marketingowego języka przesady.
Na marginesie. Dział marketingu nie tylko podszedł do sprawy seksistowsko,
ale nawet podświetlił swój seksim na żółto: „Dzięki temu działają od razu po
wprowadzeniu do organizmu mężczyzny”. Zgaduję, że dla kobiet tajemnicza firma
ma jakieś środki na „błyskawiczne odchudzanie bez wysiłku”? ;-)
Blog me
OdpowiedzUsuń