na podstawie PixaBay (CC0 Public Domain) |
A co, jeśli potencjalny
Klient poszukujący skutecznej metody na odchudzanie nie wierzy już w realne acz
znacząco wyolbrzymione możliwości kolejnych suplementów diety? Jak uczy odwieczna
zasada handlu, Robert Cialdini oraz jego wierni uczniowie – trzeba przyznać
Klientowi rację i w tej kwestii całkowicie się z nim zgodzić. A następnie
sprzedać mu suplement diety na odchudzanie, na przykład pod nazwą „Nopalinia
max”. Jak to zrobić?
„Nopalinia Max”, skład i cena
Nie jest tajemnicą, że
szprycowanie się kolejnymi suplementami diety w połączeniu z polegiwaniem dzień
cały na kanapie nie przełoży się na zrzucenie zbędnych kilogramów. Podstawą
odchudzania jest odpowiednia dieta oraz ćwiczenia fizyczne. Problem w tym, że
potencjalny Klient ma do dyspozycji dziesiątki (jeśli nie setki) książek poświęconych
racjonalnemu odżywianiu oraz setki vel tysiące stron internetowych związanych z
dietami i z ćwiczeniami fizycznymi. Dodatkowo zdecydowana większość artykułów
jest i darmowa i wartościowa merytorycznie. Problem w tym, że na darmowych poradnikach
bardzo trudno zarobić. Zarobić za to można na suplementach diety. Wniosek?
A gdyby tak połączyć
suplement diety, na przykład „Nopalinia Max”,
ze sprawdzonymi zasadami odchudzania w formie darmowych poradników? Spróbujmy!
Jeśli Klient połączy „Nopalinię Max”
z dietą 1000 – 1500 kcal, będzie jadł pięć niewielkich posiłków dziennie, pił
dużo wody a do tego poświęci 45 minut dziennie na ćwiczenia fizyczne o średniej
intensywności, to czy schudnie? Oczywiście! Nie ma szans, by nie stracić kilku
kilogramów w relatywnie krótkim czasie. Pozostaje jedynie pytanie, czy
osiągniemy podobny efekt bez suplementu diety „Nopalinia Max”?
Osiągniemy. Przy okazji
oszczędzając 89 złotych na opakowaniu zawierającym, jak zawsze w podobnych
przypadkach, tajemnicze ilości naturalnych składników. W przypadku suplementu
diety „Nopalinia Max” składnikami
pozostają: nasiona lnu odtłuszczone, otręby owsiane, otręby pszenne, łodyga
kaktusa (opuncji figowej), łuski nasion babki jajowatej, nasiona babki płesznik
oraz źdźbła młodego jęczmienia.
Sporo tych składników.
Tylko czy faktycznie są takie wyjątkowe i czy ich tajemnicze proporcje mają
większe znaczenie w procesie odchudzania?
„Nopalinia Max”, składniki po kolei
Poszczególne składniki suplementu
diety „Nopalinia Max” mają sporo
zalet. Siemię lniane (czyli nasiona lnu) zawiera dużo nienasyconych kwasów
tłuszczowych (szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem koncepcję „nasiona lnu odtłuszczone”), zawiera cholinę
i dużo przeciwutleniaczy. Świetnie wpływa na perystaltykę jelit, nawilżenie
śluzówek (co jest szczególnie istotne dla osób zawodowo posługujących się głosem),
jest stosowane w przypadku choroby wrzodowej a nawet działa spowalniająco na rozwój
raka. Właściwie trudno znaleźć powód, by nie włączyć siemienia lnianego do
swojej codziennej diety (jeśli ktoś planuje taki krok, polecam poczytać o
odpowiednim przygotowaniu siemienia lnianego, całe nasiona są znacznie słabiej
wchłaniane).
Kolejne składniki, otręby
owsiane i otręby pszenne, zawierają dużo błonnika, witamin oraz mikro i
makroelementów i nie są niczym innym jak zewnętrzną warstwą ziarna odpowiednio owsa
i pszenicy. Otręby najczęściej używane są jako zdrowy wypełniacz diety, z
jednej strony powodując uczucie sytości, z drugiej strony w dużej mierze pozostając
nieprzyswajalne dla organizmu człowieka. Tym samym otręby stanowią nowoczesną
odmianę ludowego porzekadła o wilku i owcy w całości: „odchudzający się jest syty, a waga spada”. Albo jakoś podobnie.
Niech to pozostanie moim skromnym wkładem w filozofię.
Babkę jajowatą i babkę
płesznik oraz ich działanie opisałem pokrótce przy okazji artykułu „Błonnik Primvitalny kontra śmierć w jelitach”, a zielony jęczmień przy okazji preparatu „GreenMagma”. Generalnie wspomagają proces odchudzania, ale muszą
być stosowane z sensem. A co z opuncją figową? Jak twierdzi sprzedawca „Nopalinia
Max”: „Nopalinia Max zawiera optymalną dawkę suszonej łodygi kaktusa – opuncji
figowej, rośliny występującej na pustyniach Meksyku. Ze względu na
wszechstronne zastosowanie w medycynie, kaktus
z gatunku Opuntia znajduje się na liście roślin o właściwościach leczniczych
Światowej Organizacji Zdrowia. Stosowany jest zwłaszcza w leczeniu i
profilaktyce otyłości. Opuncja w znaczny sposób przyspiesza metabolizm
tłuszczów i węglowodanów” (za nopalinia.pl, podkreślenie moje).
Szczerze mówiąc nie
znalazłem potwierdzenia tej informacji. W Meksyku faktycznie „Opuntia
ficus-indica” rośnie i jest używana w meksykańskiej kuchni (zwykle pod nazwą
nopal, tuna albo chumbera), natomiast mam wątpliwości, czy badania medyczne faktycznie
potwierdzają jej przydatność w leczeniu otyłości. Osobiście podobnych
informacji nie znalazłem, ale jeśli ktoś takowe posiada, będę wdzięczny za
link.
Na marginesie, na
anglojęzycznej stronie produktu (nopalina.eu) już takiej informacji nie ma.
Ciekawe, dlaczego? Że tak zapytam retorycznie.
„Nopalinia Max” i odrobina filozofii
Ocena końcowa? Może być tylko
jedna. „Nopalinia Max” to kolejna
mieszanka składników, którą bez problemów i mniejszym kosztem można zbudować z
powszechnie dostępnych wyrobów. Plusem strony reklamującej „Nopalinię Max” niewątpliwie
jest to, że sprzedawca jasno wskazuje, iż do zrzucenia kilogramów konieczne są
dieta i ćwiczenia fizyczne, bez których nawet ich preparat nie zadziała. Nie
każdego stać na podobną szczerość, a niektórzy sprzedawcy wprost sugerują brak
konieczności zmiany diety i stylu życia.
Oczywiście dieta i ćwiczenia
zadziałają bez stosowania „Nopalinii Max”,
ale na takiej informacji nikt nie zarobi. Zarabia się na suplemencie, którego
istnienie osobiście i nieco filozoficznie traktuję jako nieodzowną pochodną postępu.
Wąska grupa jajogłowych naukowców opracowuje przydatne i wartościowe koncepcje,
po czym dziesiątki firm na całym świecie, korzystając z niewiedzy potencjalnych
klientów, doprowadzają je do absurdu niczym prasa brukowa i zbijają na nich
majątek.
Co stanowi dobry
przykład, że wiedza sama w sobie nie ma realnej wartości. Wartość ma
umiejętność jej sprzedaży. Że tak filozoficznie zakończę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz