Translate

środa, 10 lutego 2016

Formexplode, niebywały przyrost mięśni?

Gus Babushka (za Youtube.com)

Godziny ćwiczeń na siłowni mogą mieć bardzo różne cele. Od miłego spędzania czasu z kumplami, poprzez podrywanie koleżanek, aż po saunę (znam takich). Dla niektórych celem jest również budowanie, a właściwie rzeźbienie, mięśni i ich kształtowanie na wzór kulturystów z górnej półki. Co, jak powszechnie wiadomo, wymaga czasu. 


Chyba, że uwierzysz reklamie środka o wdzięcznej nazwie Formexplode, którego tajemnicę działania odkryto na…? Ktoś zgadnie? Żaden sekret: „Tajemnicę działania metody odkryto dopiero po przeprowadzeniu dogłębnych badań na Uniwersytecie Stanowym w Scranton, USA” (za 101rad.pl). Dlaczego to zawsze musi być Uniwersytet Stanowy w Scranton, USA (dokładniej w Pensylwanii)?

Od rana pompujemy żelazo

„Od rano pompujemy żelazo” to cytat, który na polskie siłownie trafił z serialu „Pingwiny z Madagaskaru”, a konkretnie pochodzi od jednej z drugoplanowych postaci o wdzięcznym, petersburskim („Rosja, inny kontynent”) imieniu i nazwisku Gus Babushka. Hydraulik. Jednakowoż Gus był zdobywcą drugiego miejsca w podnoszeniu ciężarów („tylko drugie? Ofiara”) w 1979 roku (cytaty z pamięci, fani serialu wiedzą, o co chodzi). Tak czy inaczej, Gus Babushka idealnie nadaje się na patrona siłowni. A Uniwersytet Stanowy w Scranton, Pensylwania?



Cóż, Uniwersytet Stanowy w Scranton, Pensylwania, ma to szczęście i zaszczyt, że przeprowadza liczne, skomplikowane badania dla enigmatycznych firm sprzedających w Internecie produkty typu „Samo się zrobi”. Scranton to nazwa bardzo charakterystyczna, która zapada w pamięć. W moją również. Nie tak dawno temu Uniwersytet Stanowy w Scranton, Pensylwania, był zachwycony fiszkami do nauki języka angielskiego w 14 dni. Co miało związek z enigmatyczną firmą sprzedającą fiszki EasyLang (lub podobne Fast Phrases itp.), względnie z wirtualnym multipoliglotą Allenem Collinsem lub równie realnym Magnusem Carlssonem (na szczęście szczegóły kampanii reklamowej udało mi się upchnąć w podświadomości, zapewne ku uciesze mojego przyszłego psychoanalityka).


Studiowanie na Uniwersytecie Stanowym w Scranton, Pensylwania, musi być wspaniałą przygodą. Złożyłbym kondolencje studentom i kadrze, ale zapewne nigdy tam nie słyszeli o Allenie Collinsie ani o Formexplode. A właśnie, w końcu artykuł miał dotyczyć Formexplode a nie Uniwersytetu w Scranton. 

Formexplode, czyli to co wszędzie

Co takiego ma w sobie ów magiczny środek, pozwalający zwiększyć masę mięśni w ciągu tygodnia „nawet o 5kg”, jak twierdzi reklama? Nic na tyle specjalnego, co takie twierdzenie może uzasadniać. Ale, jak utrzymuje enigmatyczny sprzedawca (producent?) specyfiku, to, co stanowi o wspaniałości suplementu, jest „połączeniem BCAA, kreatyny, L-argininy oraz L-karnityny”. Czy to jest faktycznie aż tak oryginalne i odkrywcze?

Generalnie nie, ale ogólnie działa pozytywnie. BCAA, czyli aminokwasy rozgałęzione (branched-chain amino acid), są, w dużym skrócie, przydatne w potreningowej regeneracji mięśni, a także poprawiają zdolność organizmu do pobierania energii z komórek magazynujących tłuszcze (adipocytów). Kreatyna m.in. znacząco przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej i generalnie uznawana jest za jeden z najlepszych środków anabolicznych (przynajmniej spośród legalnych). Karnityna (popularnie zwana L-karnityną) pomaga w transporcie tłuszczów do mitochondriów komórkowych, a arginina jest niezwykle ważna, gdyż stanowi niezbędny składnik w syntezie tlenku azotu i jej uzupełnianie (acz bez przesady!) znacząco poprawia funkcjonowanie organizmu i walkę z nadwagą. 

Generalnie powyższe środki nie są niczym nadzwyczajnym. Występują w typowych produktach spożywczych, które były i są polecane sportowcom jako składnik diety. Arginina występuje w nasionach (i pieczywie pełnoziarnistym, makaronach pełnoziarnistych), w orzechach, w szpinaku (to wyjątek wśród warzyw jeśli chodzi o zawartość białek, w tym argininy), w soi. Aminokwasy rozgałęzione stanowią ok 1/3 przyjmowanych codziennie białek a kreatynę znajdziemy w mięsie i rybach.

Formexplode – brać czy nie?

Oczywiście nie! Nie dlatego, że zaszkodzi i nie dlatego, że zadziała świetnie a autor artykułu jest wrednym niedowiarkiem. Przyczyna jest zupełnie inna. Każdy suplement diety ma to do siebie, że jest suplementem. Jego zadaniem jest uzupełnianie diety o potrzebne organizmowi substancje. Co prowadzi nas do prostego i oczywistego wniosku – najpierw określ swoje potrzeby (np. szybki przyrost masy mięśniowej), spisz swoją typową dietę i z tą wiedzą udaj się do trenera na siłowni. Który zwykle ma zaliczone odpowiednie kursy z dietetyki. A jeśli od razu poleci Ci środek wspomagający, który stoi na półce, uciekaj.

Generalnie środki takie jak Formexplode nie zaszkodzą (oczywiście przyjmowane w odpowiednich dawkach i oczywiście jeśli skład w opakowaniu jest tym samym, który widnieje na etykiecie). Co więcej, dla większości ludzi okażą się pozytywnym uzupełnieniem składników diety. Ale!
Organizm ma to do siebie, że jest dość skomplikowaną maszynerią, która wymaga odpowiedniego funkcjonowania wielu narządów. Środki takie jak zawarte w Formexplode generalnie przyczynią się do poprawy jego działania. Aczkolwiek zdecydowanie lepiej postawić na kompleksową dietę, ustaloną specjalnie dla naszych potrzeb przez profesjonalnego dietetyka! Być może znajdą się w niej podobne „wspomagacze” (zwykle jako oddzielne tabletki vel proszki, aby precyzyjnie przyjmować odpowiednie dawki). 

Formexplode w wersji reklamowej

Natomiast, co do samej koncepcji, która ma „przerażać kulturystów”, cytując cud-stronę z Formexplode: „Już tysiące mężczyzn – w zaledwie 1 miesiąc i praktycznie bez wysiłku – zyskało nawet 10 kg mięśni i zyskało atletyczne, umięśnione ciało”. Z ciekawości zapytałem o to na pobliskiej siłowni otrzymując ciekawą odpowiedź: „Jak? Zrobili je sobie z plasteliny?”. I to chyba najlepsze podsumowanie strony reklamowej środków takich jak Formexplode i ich marketingowego języka przesady.

Na marginesie. Dział marketingu nie tylko podszedł do sprawy seksistowsko, ale nawet podświetlił swój seksim na żółto: „Dzięki temu działają od razu po wprowadzeniu do organizmu mężczyzny”. Zgaduję, że dla kobiet tajemnicza firma ma jakieś środki na „błyskawiczne odchudzanie bez wysiłku”? ;-)

1 komentarz: