Translate

czwartek, 26 maja 2016

Akademia Wagnera i Wojciech Wagner, czyli jak szybko zarobić

http://samosiezrobi.blogspot.com/2016/05/akademia-wagnera-i-wojciech-wagner.html
„Gdybym był bogaty, ja ba da ba da ba ja ba da ba da ba da ba dam”. Marzenia są darmowe, więc o bogactwie marzyć można. Przynajmniej do momentu, w którym rząd nie obłoży marzeń podatkiem VAT. Ale czy marzenia o bogactwie można urzeczywistnić bez wychodzenia z domu, bez ciężkiej pracy i bez rzadko spotykanych umiejętności, jak twierdzi reklama?

„Jeden dzień z tym człowiekiem i zarobisz nawet 30 000 miesięcznie – bez wychodzenia z domu”. Wow! Co prawda lubię wychodzić z domu, ale za 30 000 miesięcznie mogę sobie odpuścić spacery, a bułkę ze smalcem zamówię przez telefon. Pozostaje jeszcze pytanie, w jakiż to magiczny sposób zarobię owe 30 000 złotych na miesiąc?

[aktualizacja: Wojciech Wagner umarł. A przynajmniej ma dzielnego następcę imć Pana Grzegorza Ossolińskiego, któremu poświęciłem artykuł Grzegorz Ossoliński, Instytut Biznesu Ossolińskiego, opinia. Zapraszam :)]

Jako pasjonat cytatów i złotych myśli popełnianych przez osoby szczególnie utalentowane jak i takie, których realność sprowadza się jedynie do wyobraźni scenarzystów, znam słynny i pasujący do okazji zarabiania z Wojciechem Wagnerem cytat autorstwa Alberta Einsteina. Parafrazując Einsteina (chociaż nie ma pewności, czy faktycznie w ten sposób odniósł się do gry w ruletkę): „W kasynie można wygrać na dwa sposoby. Albo kradnąc żetony, albo sprzedając systemy”.

Po krótkiej analizie dochodzę do wniosku, że Wojciech Wagner musi całkiem nieźle zarabiać na swojej metodzie, względnie na tworze nazwanym szumnie Akademia Wagnera. I nic nie wskazuje na to, że kradnie żetony. Nie musi.

Jak szybko zarobić? Sprzedawaj systemy!


Zakładając, że Albert Einstein miał rację, Wojciech Wagner musi zarabiać na sprzedaży systemów. A jeśli wierzyć informacjom, że na stronie znajdują się tysiące zainteresowanych miłośników szybkiego zarabiania, to być może faktycznie wyciąga owe 30 000 miesięcznie. Kto wie.


Czym dokładnie jest jego wspaniała metoda? Strony ją promujące składają się z czystego „blablania”. Dział marketingu dołożył starań, by konkretów było jak na lekarstwo. I rzeczywiście jest ich niewiele. Uwzględniono natomiast całą masę zwrotów, które w mają oddziaływać na wyobraźnię potencjalnych, przyszłych adeptów Akademii Wagnera.

Przykład? Bardzo proszę: „W ciągu jednego roku można zarobić na najnowszego mercedesa. W ciągu 2-3 lat na 100-metrowy apartament lub dom z ogrodem i basenem. Albo na luksusowy jacht. Szczęśliwcy, którzy stosują ten sposób, zwykle już po paru miesiącach dysponują sumą, jaka zapewnia wygodne życie”. Czyż życie nie jest cudowne? Do tego metoda jest w „100% legalna”. Ale, na bogów Egiptu tudzież na naszego Trygława, na czym polega?

Jak twierdzi reklamówka, wystarczy 400 zł i komputer podłączony do Internetu. Czyli wkład własny nie jest zbyt duży. Zwłaszcza biorąc pod uwagę potencjalne korzyści – Mercedesy, jachty i basen w ogrodzie za rezydencją. Zainteresowanie rośnie. 

Iluzja bogactwa, czyli opcja binarna


Reklama stwierdza, iż ludzie, którzy skorzystali z mądrości Wojciecha Wagnera: „Zyskują już po 1. dniu, po 1. godzinie, a nawet po 60 sekundach. Z każdej złotówki mają 70-80% dochodu. Bardziej obrazowo: inwestują 30 złotych, a kwota na koncie rośnie do 51 zł – w bardzo krótkim czasie. Dostają dodatkowe pieniądze na dobry start - aż 15-20% - i to każdy, bez wyjątku”. Okazja lepsza niż program 500+.


Fascynujące, jakby to ujął Spock. Do tego, wedle reklamy, nie potrzebujesz „doświadczenia”, „talentu” ani „szczęścia”. Z tym ostatnim nieco bym polemizował. Z prostej przyczyny.

Całość metody Wagnera bazuje na tak zwanych opcjach binarnych. Co to takiego, zapytacie? I słusznie, że zapytacie, gdyż ze strony reklamującej owo dziwo niczego się nie dowiecie.

Opcja binarna to nic innego jak rodzaj relatywnie prostej spekulacji, polegającej na obstawianiu, czy cena danego instrumentu bazowego wzrośnie lub spadnie w ustalonym czasie. Instrumentem bazowym generalnie może być wszystko. Od ceny mrożonego soku pomarańczowego na nowojorskiej giełdzie (pamiętacie ten film?), po to, ile zarobi Wojciech Wagner w tym miesiącu.

Opcje binarne mają bowiem kilka typów. Najbardziej rozpowszechnionym jest High/Low, w którym obstawiamy (że tak pojadę bukmacherką), czy kurs danego instrumentu bazowego wzrośnie czy spadnie w danym czasie. Często spotykaną odmianą jest wersja Touch/No-touch, w którym o sukcesie decyduje to, czy cena danego waloru przekroczy określoną wartość lub czy jej nie przekroczy. Pozostałe typy, np. boundary, generalnie stanowią różne warianty tych dwóch typów. Nie będę wchodził w detale, ale jeśli Was opcje binarne Was zainteresowały, to znajdziecie całkiem sporo informacji w Internecie.

Inwestycja czy gra?


Reklamy traktują handel opcjami binarnymi jako inwestycję. W rzeczywistości, ze względu na krótki okres „inwestycji”, opcje binarne to typowa zgadywanka niczym gra w trzy karty. Możesz wygrać, ale możesz też wszystko stracić. Jeśli założony przez Ciebie warunek nie ziści się, tracisz swój wkład, tak jak w grze w trzy karty albo tak, jakbyś obstawiał u bukmachera wynik konkretnego spotkania, które zakończy się innym rezultatem.


Czy do obstawiania opcji binarnych przydaje się wiedza merytoryczna dotycząca danego instrumentu bazowego? Na pewno nie zaszkodzi. Jednakże nie polecam traktować opcji binarnych, jako inwestycji czy faktycznej możliwości zarobienia jakichkolwiek pieniędzy.  Opcje binarne uznane są za instrument finansowy na Cyprze, natomiast niektóre kraje traktują je wprost jako hazard i ostrzegają przed nimi inwestorów.

Wracając do Akademii Wagnera. Czy jest możliwe, by na opcjach binarnych zbijać 30 000 złotych miesięcznie zaczynając od niewielkiego wkładu własnego? Oczywiście! Statystycznie da się to udowodnić.

Podobnie jak to, że co weekend możesz trafiać w totolotka szóstkę. Możesz, wystarczy skreślić odpowiednie liczby. A w przypadku opcji binarnych wystarczy trafnie przewidzieć kierunek zmian ceny instrumentu bazowego. Kilka, kilkanaście razy dziennie...

Wnioski dopiszcie sobie sami! A jeśli przy okazji reklam Akademii Zarabiania vel Akademii Wagnera rzuciły Wam się w oczy reklamy iFOREX, to zanim schylicie się, by podnieść leżące na ulicy 20.000 zł miesięcznie, przeczytajcie artykuł Zarobić z iForex, SuperExpress24 i Paulina Tomaszek. Bardzo polecam!

11 komentarzy:

  1. ...TAK BARDZO MI PANA SZKODA,Metoda Wagnera. Kolejna pseudo-metoda na szybki zarobek
    Po opisaniu kilka miesięcy temu tzw. metody Abramowicza (Akademii Abramowicza), strony opisujące tę metodę dosyć szybko zniknęły z sieci.Otóż nie, akademia zmieniła po prostu nazwę!Na Akademia Wagnera, cóż jeszcze pan Wagner nam proponuje na swojej stronie. Otóż anonimowa i prawdopodobnie fikcyjna postać daje nam gwarancję sukcesu a gwarancją jest … jej reputacja...No właśnie, chyba nikt z nas nie słyszał. To o jakiej i czyjej reputacji jest tutaj mowa? Skoro p. Wagner jest tak pewny tej metody to niech udzieli Tobie pisemnej gwarancji zarobienia na niej, a gwarancją niech będą chociażby nieruchomości p. Wagnera opisywane na stronie. No chyba, że ta pewność przestaje być taka pewna, bo tylko w takim przypadku, drodzy czytelnicy, możecie się spotkać z odmową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produktów i usług, które co jakiś zmieniają swoje opakowanie, niczym Doktor z serialu "Doctor Who", nie brakuje. Jedyne, co nam pozostaje, to obywatelska czujność. Zwłaszcza w sytuacji, w której państwo od wielu lat nie zajmuje się produktami i usługami, których kampanie reklamowe nie mają żadnego związku z rzeczywistością, a nawet naginają ją w stronę hura-optymizmu.
      Teoretycznie da się zarobić na opcjach binarnych, ale ryzyko straty jest o wiele większe, stąd żaden Wojciech Wagner, istniejący czy nie, nie udzieli żadnych gwarancji. Niestety, wiele osób uwierzy w łatwość zarobku i skorzysta z opisywanej oferty, dzięki czemu Akademia Wagnera jakiś czas podziała, a następnie zmieni nazwę na inną. Dopóki aparat państwa nie wkroczy w ten schemat, dopóty kolejne "akademie" będą zarabiały kosztem miłośników szybkiego wzbogacenia się.
      Dzięki za komentarz!

      Usuń
  2. NAPISANE KOMENTARZE NIE SĄ WYŚWIETLANE...PRZEKRĘT

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja naprawdę nie wiem, jak można być tak naiwnym/głupim/zdesperowanym, żeby wierzyć w te wszystkie bzdurne reklamy? Każdy, kto w życiu wycisnął z siebie odrobinę potu, żeby do czegoś dojść wie, że droga na skróty nie istnieje. Jeszcze te durne bannery na wszelkiej maści stronach, snujące nieprawdopodobne historie o Janinach z Gniezna, Grzegorzach z Puław i innych herosach szarej codzienności, którzy dziwnym, domowym i w 100% naturalnym sposobem wygrali życie. Serio, ludzie... nie, zaraz, jacy ludzie? Pelikany, które to łykają, ZASŁUGUJĄ NA TO, by wtapiać swój hajs w te cudowne metody na spierdzieloną egzystencję. Nie mam już na to słów, ale propsy dla Ciebie autorze, spoko artykuły, może ocalą jakieś zbłąkane dusze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, idiotycznych reklam nie brakuje, a skoro takie reklamy istnieją, to oznacza, że ludzie nieustająco się na nie łapią. Ale nie zawsze wynika to z naiwności. Znam przypadki, w których ludzie korzystają z produktów, w skuteczność których nie wierzą, a swoją decyzję traktują jako ostatnią deskę ratunku. Co zwykle jest spowodowane brakiem odpowiedniej wiedzy, wynikającej z niskiego poziomu czytelnictwa, itd, itp. W sumie analiza oddziaływania takich reklam to ciekawy temat na doktorat, a przynajmniej magisterkę.
      Dzięki za propsy, też mam taką nadzieję :)

      Usuń
  4. Też się dałam ogołocić z pieniędzy po jednym kontakcie z opiekunem

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam chyba więcej szczęścia niż rozumu. Zainwestowałam 2000 zł. ale jakiś "anioł"
    nade mną czuwał i jak szybko wpłaciłam pieniądze jako depozyt tak szybko zaczęłam działać, aby je odzyskać. Oddali mi co prawda o 40 zł. mniej, ale oddali. Opiekun "zasmucił mnie" informacją, że moja wygrana ok.1000 zł. będzie przekazana komu innemu. Chwyt abym się wycofała z rezygnacji inwestowania w binary. Tym razem rozum mi dyktował ... w życiu nie ma nic za darmo !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że przyznajecie się do wpadki. Takie posty są cennym ostrzeżeniem.
      Krystyna

      Usuń
    2. 40 Złotych mniej można jeszcze przeżyć i cieszę się, że z tak niewielkimi stratami przygoda z opcjami binarnymi została zakończona. Nie wszystkim to się udaje. W życiu nie ma nic za darmo, to prawda!

      Dziękuję za komentarz. I tak, każda informacja o własnych przygodach z opisywanymi na blogu firmami może stanowić dla innych nieocenioną wartość :) Dzięki raz jeszcze.

      Usuń
  6. Mnie też coś oświeciło jak po telefonie z Akademii Wagnera (po rejestracji) nakazano mi wykonać przelew (wpisowe) 5000 zł na konto obcego banku w kraju trzeciego świata.
    Po przelewie mogłem dopiero dostać wszelkie materiały i opiekuna z Akademii.
    LUDZIE myślcie i nie dajcie się złapać w pułapkę!
    Może da się na tych opcja zarobić ale niech każdy kieruje się rozumem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ostrzeżenie! Powyższy komentarz polecam wszystkim, którzy planują skorzystać z usług Akademii Wagnera i podobnych tworów biznesowych - jeśli coś wyda Wam się podejrzane, odłóżcie słuchawkę, nim przeszkolony z języka perswazji konsultant przekona Was, że wszystko jest OK.

      Usuń