Translate

czwartek, 7 kwietnia 2016

Forskolin burn fat. Spalacz tłuszczów dla opornych?

Forskolin spala tłuszcz, gdyż spala tłuszcz Forskolin. Tym samym Forskolin poniekąd jest jak Słowacki, który wielkim poetą był, gdyż poetą był wielkim. Ach, Gombrowicz, mój Gombrowicz. Ale tak naprawdę Forskolin nie ma nic wspólnego ze Słowackim. Jeśli już, to mógłby posłużyć Gombrowiczowi za kanwę historii tonącej w oparach absurdu. 


Forskolin – Alicja, Мариана Колева, Mária Szükséges


Żyjemy w czasach, w których szczupła sylwetka jest sylwetką promowaną. Promowaną w reklamie, w filmie, w świecie celebrytów, w kolorowych czasopismach. Nic dziwnego, że oglądając wysmukłe modelki, atrakcyjne aktorki i wymuskane celebrytki zaczynamy postrzegać siebie, jako nieatrakcyjnych, brzydkich, zakompleksionych i, o zgrozo, otyłych. 

Nic tak dobrze się nie sprzedaje, jak szybkie i bezproblemowe leczenie kompleksów. A tak się składa, że otyłość, połączona z poczuciem nieatrakcyjności i kompleksem własnego ciała, jest tak powszechna, że chętnych na kupno placebo okraszonego pięknymi obietnicami nie zabraknie. Witajcie w świecie cudownych tabletek na odchudzanie!


Witajcie w świecie tabletki Forskolin. „Mam na imię Alicja i w tym roku kończę 32 lata”. Ale nie zawsze Alicja jest Alicją. Na rosyjskim portalu, Alicja to Мариана Колева (bg.garciniacomplex.org), która schudła dzięki innym cudownym tabletkom, ale na portalu węgierskim (hu.coleusforsholi.com) Alicja ma lat 36 i schudła dzięki Forskolinowi. Co prawda schudła jako Mária Szükséges, ale nie czepiajmy się szczegółów. Może w międzyczasie wyszła za Rosjanina Колева, rozwiodła się i wyszła za Węgra o nazwisku Szükséges? W końcu to cztery lata.


Dla odmiany, na bliźniaczej, chorwackiej stronie (wykorzystano wiele tych samych fotografii), Alicja to Alma (o ile nie zmylił mnie chorwacki: „Zovem se Alma”, za nutrition.com.hr). W tym konkretnym przypadku Alma odchudziła się skutecznie specyfikiem o nazwie Nutrition, którego nazwa w Polsce bardziej kojarzyłaby się z odżywkami dla niemowląt (a może nazwa jest zastrzeżona?). Mniejsza o szczegóły.

Po co o tym piszę? Copywriter stworzył tak przekonującą historię Alicji Markiewicz (jak podpisał się autor tekstu pod swoim dziełem), że warto zaznaczyć, iż to klasyczna licentia poetica. Dzieło piękne, acz niemające wiele wspólnego z rzeczywistością i realnie istniejącą Alicją Markiewicz, Мариана Колева, Mária Szükséges czy Almą

Forskolin, czyli Ajurweda?


Ale trzeba oddać autorowi opowieści, że włożył sporo pracy w stworzenie historii Alicji i, zgodnie z powszechnie obowiązującymi zasadami SEO, wlał w ową historię tyle wody, że aż w butach chlupocze (jak mawiała moja polonistka). Woda leje się strumieniami, ale jedno zdanie szczególnie przykuło moją uwagę: „Stosowałam diety, chodziłam na siłownię i głodziłam się, ale moja waga topniała bardzo, bardzo wolno. Po roku wyrzeczeń, odmawiania sobie wszystkiego i litrów potu wylanych na siłowni schudłam 12 kg, obniżając cholesterol o... 2 punkty” (za 101rad.pl). Serio?

Jeśli komuś z Was udało się to, co Alicji, powinniście zostać publicznie rozstrzelani za leserkę, obijanie się, brak konsekwencji i cały Wasz wielki wkład w to, by rok odchudzania poszedł na marne. Alicja klawiaturą copywritera nie wyjaśnia, w jaki sposób osiągnęła tak zadziwiający wynik. Połączenie diety i siłowni stosowane przez rok przekłada się na zmniejszenia masy ciała znacznie większe, niż 12 kg. I to zmniejszenia od stanu wyjściowego na poziomie 130 kg.


Na szczęście dla siebie i dla sprzedawców magicznych pigułek na wszelkie dolegliwości życia, Alicja trafiła na forum, na którym dowiedziała się o istnieniu Ajurwedy, starożytnego, hinduskiego systemu medycyny. Stąd już tylko krok do marketingowych, idiotycznych wniosków. 

„Przeczytałam tam o metodzie pochodzącej z medycyny indyjskiej – Ajurwedy. Bazuje ona na potędze naturalnych spalaczy tłuszczu. (…) Najpotężniejszą rośliną stosowaną w Ajurwedzie jest Coleus forskohlii – znana jako pokrzywa indyjska. Ta niepozorna krewna naszej pokrzywy zamienia organizm w bezlitosną maszynę do niszczenia tłuszczu” (tamże). 

I tak. Od tego momentu opowieść o perypetiach Alicji ma coraz mniej sensu i coraz bardziej trąci Ferdydurke

Forskolina, John Ruggle z Harwardu


Dowiadujemy się, że tłuszcz niszczy zawarta w pokrzywie indyjskiej forskolina. Dowiadujemy się, że Coleus forskohlii została gruntownie przebada przez naukowców, a nawet, że „tylko w ostatnim roku wydano kilkadziesiąt publikacji poświęconych jej skuteczności!”. Niestety, konkretów brak. A szkoda, bo publikacje chętnie przejrzę!

Na szczęście mamy jedną opinię naukowca. Jak stwierdził profesor John Ruggle z Harwardu: „Coleus forskohlii to substancja, która działa jak antybiotyk przeciw tłuszczowi. Zwiększa stężenie cyklicznego AMP (cAMP), a to właśnie Cykliczny Monofosforan Adenozyny odpowiada za przyśpieszenie rozpadu tłuszczów w komórkach tłuszczowych i wypłukiwanie go z naczyń krwionośnych, co skutkuje radykalnym obniżeniem poziomu cholesterolu”. 


Kim jest profesor John Ruggle z Harwardu? Nie wiem. Na Harwardzie wykłada profesor John Ruggie (nazwisko wygląda podobnie), ale zajmuje się prawami człowieka i polityką międzynarodową. Chociaż może w ramach hobby zajmuje się zwalczaniem cholesterolu i odchudzaniem, prowadząc badania nad adenozynotrójfosforanem, czyli ATP

Aczkolwiek bliższy jestem konkluzji, że za stworzenie profesora Johna Ruggle odpowiada ten sam „spec” od marketingu, który odpowiada za stworzenie Alicji Markiewicz. Alicji, która dzięki Forskolinie schudła kilogram w jedną noc, a po miesiącu szprycowania się Forskoliną straciła 16 kilogramów. Oczywiście nie katując się przy okazji dietami i siłowniami. 

Na koniec uszczęśliwiona Alicja wzywa do działania: „Jeśli Twoja historia pomoże schudnąć i zmniejszyć ryzyko zawału serca choćby jednej osobie, to powinnaś się nią natychmiast podzielić”. Podzielić się?

Dyrektor Działu Obsługi Klienta, Maria Wysocka z Fotolii


Podzielę się. Zdrowie składa się z dwóch zasadniczych elementów. Diety i ruchu. I żadne pigułki z pokrzywą indyjską, jagodami acai albo z młodym jęczmieniem nie wpłyną na nie znacząco, jeśli dieta będzie składała się ze śmieci, a ruch ograniczy się do wycieczek z przysłowiowej kanapy po owe śmieci po pobliskiego supermarketu. W dzisiejszych czasach stwierdzenie „jesteś tym, co jesz”, stało się szczególnie prawdziwe.

Bez odpowiedniej diety, bez ruchu i, dodatkowo, bez kontroli wagi ciała, odchudzanie jest stratą nie tylko czasu, ale i stratą wiary w to, że możesz schudnąć. A możesz.

A co z suplementami diety? Suplementy diety są przydatne i warto je stosować (aczkolwiek polecam poszukać znacząco tańszych wersji w osiedlowej albo internetowej aptece (Forskolin kosztuje 147 zł za 30 kapsułek!). Nie mam zaufania do Dyrektor Działu Obsługi Klienta, Marii Wysockiej, która dorabia sobie sprzedażą „swoich” zdjęć na Fotolii). Suplementy często dostarczają potrzebnych organizmowi elementów, których dostarczania w pokarmie jest ograniczone. Przykładem przydatnego, ważnego i taniego suplementu diety jest tran. Dlaczego? Zostawię to Waszemu researchowi ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz