za PixaBay (CC0 Public Domain) |
Na początek pytanie pozornie bez związku. Jak szybko skłonić
dzieciaki do wykonania dowolnego zadania? Większość z posiadaczy dzieci wie to
doskonale: „Kto pierwszy!”. Dzieci rzucają wszystko w kąt i startują w
konkursie. Mam to szczęście, że moje dziecko startuje, co znacząco usprawnia
organizację i oszczędza mnóstwo czasu. Z dorosłymi jest trudniej. Dorosły w
zdecydowanej większości wypadków nie stanie do konkursu. Wytłumaczenia są
typowe i obejmują „i tak nie wygram”, „nie ścigam się”, „nie chce mi się”, „to
za trudne” i tym podobne. A gdyby istniała metoda, która sprawi, że wygrasz
każdy konkurs? Panie i Panowie, w teorii tak metoda już jest i zwie się „Big
Win Formula”! Oklaski!
Big Win Formula, konkurs i loteria
Czym tak naprawdę jest „Big Win Formula”? Pewności nie mam,
ale niewątpliwie „Big Win Formula” działa doskonale. Dział marketingu, tworzący
bajkowe opisy naciąganej rzeczywistości, unikalny element stanowiący o
wyższości „Big Win Formula” nad ludźmi będącymi organizatorów konkursów opisał następująco:
„Zastosowany w diagnostyce gier i konkursów, natychmiast wykrywa schematy i pozwala odnieść sukces w nawet najbardziej perfidnie ustawionych i naciąganych konkursach telefonicznych czy loteriach. I to nawet, jeśli organizatorowi wydaje się, że jego loteria jest nie do wygrania. Dodatkowo metoda posiada kilkadziesiąt innych praktycznych zastosowań” (breakingweeklynews.com).
Fakt, znajomość mechaniki gry znacząco podnosi szanse na jej
wygranie (co wie każdy miłośnik gier komputerowych). Oczywiście taka wiedza nie
gwarantuje sukcesu, ale w przypadku konkursów zwiększa prawdopodobieństwo
wygranej. Patrząc z tej perspektywy, „Win Big Formula” powinna świetnie
sprawdzić się w działaniu. Minusem jest to , że ogromna większość prawdziwych konkursów
ma bardzo proste zasady, bez trików i bez zawiłości formalnych. To nie ustawa o
VAT, PIT albo CIT. W przypadku typowego konkursu nie ma zbyt wiele miejsca na
znaczące podniesienie swoich szans na sukces poprzez wykrywanie schematów.
Ciekawostką jest to, że reklama „Bin Win Formula” w kilku
miejscach miesza konkurs z loterią. Konkurs, jak definiuje go Wikipedia, to „publiczne
przyrzeczenie nagrody za określoną czynność lub jej zaniechanie lub za
najlepszy rezultat, spełniające przyrzeczone warunki, z określonym terminem
ubiegania się o przyrzeczoną nagrodę w rozumieniu art. 919-921 Kodeksu
cywilnego” [1]. Dla odmiany loteria to „gra losowa, której uczestnicy nabywają
numerowane bilety, czyli ‘losy’. O wygranej decyduje ‘ciągnięcie’ losów, czyli
losowanie” [2]. W świetle ustalania strategii różnica jest bardziej niż
istotna. Tymczasem autor tekstu reklamującego „Win Big Formula” uporczywie
miesza loterie i konkursy. A jak uczy klasyka polskiego kina: „nie mieszajmy
myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy Pewex`ami”. Na szczęście
kolejna strona mówi już tylko o konkursach, w przypadku których faktycznie
można zwiększyć prawdopodobieństwo wygranej. Aczkolwiek nie w sposób sugerowany
przez „Win Big Formula”.
Big Win Formula, Schelling, Aumann i Nagroda Nobla
Kolejna strona promująca i opisująca „Big Win Formula”, dailycashsaver.com,
znacząco przebija w idiotyzmach wyżej wspomnianą. A wszystko za sprawą Pana Naumczyka:
„Nazywam się Mikołaj Naumczyk i jestem specjalistą w zakresie ekonomii (głównie
teorii gier) oraz analitykiem biznesowym, specjalizującym się w wykrywaniu i
zapobieganiu manipulacjom finansowym. Od 15 lat prowadzę własne biuro w
Warszawie (dailycashsaver.com). Warszawa, 15 lat. Klasyka, prawda? Mam
nadzieję, że nie muszę dodawać, iż facjata Mikołaja Naumczyka jest do kupienia
na stockach?
Na początek opisu koncepcji Mikołaja Naumczyka zacytuję Wam
akapit, który jest albo przejawem jego wrodzonego geniuszu, albo jego
bezbrzeżnej głupoty. Do wyboru.
„Nie jest to zwykła wiedza z zakresu gier liczbowych czy stosunku prawdopodobieństwa, którą
można przeczytać w każdym podręczniku do ekonomii. To przygotowywane przez
wiele lat i poparte setkami eksperymentów uniwersyteckich badania, bezwzględnie eliminujące ryzyko przegranej.
Zapomnij o pechu w grach i konkursach – jest on tylko kwestią Twojej niewiedzy.
Ta metoda nie pozostawia miejsca na
przegraną. Na jej podstawie naukowcy
(Schelling i Aumann) otrzymali nagrody Nobla” (za dailycashsaver.com,
podkreślenia moje).
Pomijając „stosunek
prawdopodobieństwa”, w którym prawdopodobieństwo definiowane jest jako
stosunek. Thomas Schelling i Robert Aumann otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie
ekonomii za zastosowanie teorii gier w naukach społecznych i w mikroekonomii, a
ich badania miały związek z rozwiązywaniem konfliktów oraz z zachowaniem ludzi.
Autorowi tekstu nie przeszkadza to jednak, by stwierdzić: „efekty w
rozpoznawaniu zasad i mechaniki działania konkursów (potwierdzone badaniami
prof. Schellinga i Aumanna – obaj otrzymali za nie nagrodę Nobla) uzyskuje się
poprzez zastosowanie odpowiednich technik i strategii operacyjnych, które dla
osób postronnych mogą wydawać się nic nie znaczącymi drobnostkami. Ale diabeł
tkwi w szczegółach” (tamże).
Fakt, diabeł tkwi w szczegółach. A szczegółem konkursów jest
to, że rzeczywiście można wpłynąć na szanse wygranej. Jak? Odpowiedz znajduje
się w jednym ze zdań popełnionych przez autora strony reklamującej „Big Win
Formula”: „Zapomnij o pechu w grach i
konkursach – jest on tylko kwestią Twojej niewiedzy” (tamże).
Wielka Gra, Milionerzy i Big Win Formula
No dobrze, pech w grach nie wynika z niewiedzy. Umiejętność
obliczenia szansy na to, iż w kolejnych 3 rzutach wypadnie „szóstka” nie
wpłynie na to, czy w trzech kolejnych rzutach faktycznie wypadnie „szóstka”. W
takim przypadku działa zasada „jednostce nic po statystyce”. Natomiast
niewiedza w przypadku konkursu rzeczywiście przekłada się na naszą porażkę. Co więcej, niewiedza, z niewielkimi
wyjątkami, przekłada się na naszą porażkę we wszystkich dziedzinach życia.
Jeśli spojrzymy na wygrywanie konkursów poprzez pryzmat
wiedzy, pozwali nam to odpowiedzieć na proste pytanie: „jak wygrać w konkursie?”. Pytanie jest proste, odpowiedź również.
Konieczne jest opanowanie określonego rodzaju materiału. Materiału, który w
przypadku wielu konkursów pozostaje zdefiniowany bardzo wąsko i jednocześnie
głęboko, w przypadku innych potrzebna jest bardzo szeroka i płytka wiedza.
Na przykład teleturniej „Wielka Gra”, emitowany w latach
1962-2006 w TVP1/TVP2 był przykładem gry, w której pytania dotyczyły bardzo
konkretnej osoby (np. życie i twórczość Fryderyka Chopina), zjawiska, obszaru,
zagadnienia itp. W przypadku takich teleturniejów konieczna była precyzyjna,
szczegółowa, głęboka wiedza. Odwrotny przykład to teleturniej „Milionerzy”, w którym
pytania tworzono na podstawie nagłówków artykułów w Wikipedii (a przynajmniej
można było je tworzyć w oparciu o nie), ale nie sposób było przewidzieć, czego
będzie dotyczyła kolejna kwestia. Które jezioro jest największe? Która poprawka
do Konstytucji USA wprowadziła prohibicję (i którą ją zniosła)? Ilu ludzi stąpało na powierzchni Księżyca? I tak dalej. Jak łatwo zauważyć, oba konkursy wymagają
zupełnie innego przygotowania, które pozwoli zwiększyć prawdopodobieństwo
sukcesu. To dość oczywiste stwierdzenie, tylko jak ma się do niego metoda „Big
Win Formula”?
Czy metoda „Big Win Formula” wpłynie na szybkość
przyswajania nowych informacji? Wnosząc z opisu, jej zakres działania nie
obejmuje poprawy efektywności nauki. Czego więc dotyczy? Może następujący cytat
odpowie na to pytanie: „Już po kilku minutach Twoja wiedza na temat teorii gier
i udziału w konkursach – zasad, reguł, strategii i wszelkich forteli
towarzyszących sprawie – będzie całkowita, kompletna i praktyczna. Zyskasz 100%
pewność na temat tego, co musisz zrobić, by wygrać i jak być lepszym od innych”
(tamże). Pytanie, w jaki sposób taka wiedza miałby zasadniczo zwiększać szanse
na wygrywanie w konkursach, pozostawię bez odpowiedzi. Nie znajduję jasnej i
prostej zasady, która jednocześnie nie odnosiłaby się do świata
nadprzyrodzonego. Znajduję za to jedną, odnoszącą się do Alberta Einsteina.
Bin Win Formula, szczerość i Albert Einstein
Dawno temu Albert Einstein miał ponoć popełnić wypowiedź
dotyczącą ruletki. Parafrazując, w przypadku gry w ruletkę istnieją dwa sposoby
na zarobek. Pierwszy to kradzież żetonów. Drugi to sprzedawanie systemów. W
przypadku „Win Big Formula” nikt nie kradnie żetonów.
„Big Win Formula” to nic innego jak sprzedaż systemu. Który,
wnosząc z opisu, nawet nie jest systemem. Podstawą wygrywania konkursów jest
szeroka wiedza, którą można rozpatrywać w różnych ujęciach i dążyć do
opanowania takiego zakresu materiału w dostępnym czasie, który pozwoli osiągnąć
sukces. Popularnych strategii jest kilka, na czele z systemem 80/20 (zasada
Pareta), zgodnie z którym wystarczy opanować 20 procent wymaganej wiedzy, by
odpowiedzieć poprawnie na 80 procent pytań. Co sprawdza się i w przypadku
konkursów i w przypadku sesji na studiach.
Czy „Big Win Formula” jest takim systemem, pozwalającym
szybciej i sprawniej opanować konieczny materiał? Z chaotycznego opisu na
stronach reklamujących produkt nic podobnego nie wynika. „Big Win Formula” to
bardziej metoda rozpracowywania logiki gier, która tak naprawdę nie wpłynie
znacząco na zwiększenia szans na sukces.
Na koniec ciekawostka ze strony reklamującej „Big Win
Formula”:
„Prawda jest taka: organizatorzy konkursów, to wyrafinowani gracze, dla których nie ma świętości. Liczą się tylko ich zyski i własny interes. Nawet kosztem dobra innych osób. Są bardzo niebezpieczni i mogą doprowadzić nic niepodejrzewającego człowieka do ruiny – ograbić go ze wszystkich oszczędności, pozbawić nadziei i uzależnić od siebie. Niestety zwykle dzieje się to w ukryciu, a oszustwa przy konkursach wychodzą na jaw dopiero, gdy jest już za późno. Dlatego, aby wygrywać w konkursach nie wystarczy zdrowy rozsądek i spostrzegawczość” (dailycashsaver.com).
Konkursy mają to do siebie, że służą celom zarobkowym,
reklamowym, promocyjnym, PR-owym, społecznym. Prawie zawsze coś jest ich celem.
Powyższe słowa cytuję z innej przyczyny. Czy to nie przejaw szczerości ze
strony sprzedawcy „Win Big Formula” w charakterystyce ich metody?
Na podstawie:
[1] pl.wikipedia.org/wiki/Konkurs
[2] pl.wikipedia.org/wiki/Loteria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz