za PixaBay (CC0 Public Domain) |
Wcześniej czy później staniesz przed koniecznością przyrządzenia posiłku, a wtedy zadasz sobie fundamentalne pytanie: jak szybko mogę nauczyć się gotować? Wbrew pozorom gotowanie nie jest wiedzą tajemną i nieco teorii i praktyki pozwoli Ci szybko ogarnąć się w kuchni. A jeśli zależy Ci na czasie i potrzebujesz zdobyć sprawność kucharza na wczoraj, masz szansę trafić na reklamę „You Can Cook!”, która obiecuje, że nauczysz się gotować w tydzień! Brzmi absurdalnie? Z jednej strony tydzień to naprawdę dużo czasu i ogólne podstawy gotowania można opanować. Z drugiej strony reklama „You Can Cook!” twierdzi, że opanujesz zaawansowane techniki kulinarne w tydzień. Czy coś takiego jest możliwe? Cóż. Znajomy kucharz popukał się w głowę, więc domyślam się, że nie.
W jaki sposób z „You Can Cook!” miałbyś nauczyć się
zaawansowanych technik gotowania w ciągu tygodnia? Dzięki technikom TISD oraz
metodzie zarządzania czasem POMODORO. Czyli?
You Can Cook! TISD i Pomodoro
Czym są techniki TISD? Nie wiem. Również Google ma problem. Może
TISD to skrót od nazwy jednej z amerykańskich szkół, a być może akronim jakiejś
nieznanej mi techniki uczenia się? Jeśli w niedalekiej przyszłości natknę się
na odpowiednie informacje, niewątpliwie rozwinę wątek technik TISD w tym
artykule. Zwłaszcza, że, jak twierdzi strona reklamowa „You Can Cook”, poznanie
technik TISD byłoby bardziej niż wskazane:
„Nową metodę stworzono w oparciu o jeden unikalny element. Jego działanie jest ponadprzeciętne i wielopłaszczyznowe. (…) Tym super-skutecznym elementem nowej metody są techniki TISD. W odróżnieniu od innych metod nauki gotowania, techniki TISD zawierają o 300% więcej wskazówek opisanych krok po kroku, odpowiedzialnych za tak fantastyczne rezultaty w nauce zdrowego i oszczędnego gotowania. W postaci platformy internetowej „You Can Cook!” techniki są jeszcze bardziej udoskonalone. Dzięki temu działają natychmiast po zastosowaniu” [1].
300%, które przewija się przez większość reklam tajemniczej
firmy sprzedającej „szuwaks, mydło i powidło”, odhaczone. Co prawda metoda
szybkiej nauki gotowania „You Can Cook!” nie została sprawdzona na słynnym
Uniwersytecie Stanowym w Scranton, a została jedynie przetestowana przez
profesjonalnych kucharzy, ale Panna_Marianna czuwa i jak zawsze dopytuje:
„Próbował ktoś?”. Innymi słowy, szablon reklamy „You Can Cook!” nie odbiega od
innych reklam z „Panną_Marianną” w tle.
Technika zarządzania
czasem „Pomodoro” przyszła do nas z Włoch. Ale znacznie później niż królowa
Bona i jest związana z wynalazkiem czasomierza kuchennego vel minutnika,
odmierzającego zadany odcinek czasu. W zamierzchłym XX wieku, w którym
mechanika górowała nad elektroniką, podobne czasomierze miały w środku zwykłą
sprężynkę, upiornie głośny dzwonek oraz „kuchenne” kształty. W mojej kuchni
było to jabłko. Francesco Cirillo,
uważany za twórcę wykorzystania czasomierza w organizacji czasu, miał pomidora.
I stąd nazwa.
Technika „Pomodoro” w
skrócie: wybierz sobie zadanie do zrobienia, na minutniku ustaw czas, który
powinno Ci zająć jego ukończenie i do dzieła. Dzięki technice „Pomodoro”
łatwiej skoncentrować się na zadaniu, nie rozpraszać, działać pod presją czasu,
co poprawia efektywność. Przynajmniej w teorii. A czy technika „Pomodoro” sprawdzi
się w Twoim przypadku? Warto spróbować! Zwłaszcza, że nie potrzebujesz
„mechanicznego pomidora” odmierzającego kwadrans z dokładnością plus minus 5
minut. Stosowny minutnik znajdziesz w swoim telefonie (nawet w Nokii z zeszłego
wieku).
Z You Can Cook! Oszczędzisz na gotowaniu 1000 zł/miesiąc!
Czym tak naprawdę jest metoda nauki gotowania „You Can Cook!”?
Domyślam się, że jest kursem gotowania, gdyż tak naprawdę niczym innym być nie
może. Pomimo rozwoju technologicznego i zwycięstwa minutników elektronicznych
nad mechanicznymi pomidorami, ludzkość nie wynalazła magicznych technik uczenia
się, które znacząco wpłynęłyby na szybkość zdobywania wiedzy, tak teoretycznej,
jak i praktycznej. Słynne krzywe uczenia vel krzywe zapominania, technika
interwałów, powtórzeń itp., itd. powstały już u schyłku XIX i w początkach XX
wieku (a gdyby lepiej poszukać, odpowiednie wskazówki znajdziemy w Starożytnej
Grecji). Trudno podejrzewać, że „You Can Cook” wychodzi poza podręcznik do
gotowania.
Co oczywiście nie przeszkadza twórcy tekstu reklamowego
wymyślać niesamowite korzyści, jakie niesie za sobą stosowanie metody „You Can
Cook!”:
„Już po pierwszym skorzystaniu z platformy z technikami TISD, zwiększa ona pewność siebie w kuchni i pozwala opanować podstawowe techniki kulinarne. W pierwszym dniu używania platformy, użytkownicy wiedzieli, jak dostosować techniki gotowania, smażenia, duszenia i pieczenia, do wybranych produktów spożywczych, ale to był dopiero początek. Kiedy codziennie używa się wskazówek z platformy „You Can Cook!”, nabiera się wprawy w gotowaniu, a przygotowanie nawet wymyślnej potrawy nie sprawia problemu już po 1 tygodniu. Ponadto w naturalny sposób wprowadza zasady oszczędnego gotowania tak, że miesięcznie można ograniczyć wydatki na jedzenie nawet o 1000zł” [1].
W jaki sposób można ograniczyć wydatki na jedzenie o 1000
złotych miesięcznie? Przychodzą mi do głowy jedynie dwie sytuacje, w których
takie stwierdzenie ma sens. Pierwszy przypadek to posiadanie bardzo
wielodzietnej rodziny. Oszczędzając dwa złote na „talerzu” i gotując dla
szesnastu osób rzeczywiście dociągniemy do tysiąca miesięcznie. Drugi przypadek
to drastyczne ograniczenie stosowania szafranu. W takim przypadku oszczędności
mogą znacząco przekroczyć 1000 złotych. Niestety, oba przypadki nie są licznie
reprezentowane w statystykach opisujących polskie społeczeństwo. Musiałem coś
przeoczyć w moich przemyśleniach nad możliwością oszczędności „nawet 1000
złotych miesięcznie” na jedzeniu.
Co ciekawe, wedle twórcy tekstu reklamowego: „Platforma
kulinarna ‘You Can Cook!’ bardzo szybko stała się popularna wśród kobiet i
mężczyzn chcących opanować sztukę gotowania. Zdobyła fantastyczne opinie wśród
profesjonalnych kucharzy i blogerów kulinarnych” [1]. To dość intrygujące
stwierdzenie. Wielokrotnie zdarzało mi się zaglądać na mniejsze i większe blogi
kulinarne i nigdy (nigdy!) nie trafiłem na jakąkolwiek wzmiankę o platformie
kulinarnej „You Can Cook!”. Albo mam ogromnego pecha, albo autor tekstu
zaszalał.
You Can Cook! Czyli 87 złotych i Mikołaj Witkowski
Kolejna strona opisująca metodę „You Can Cook” prezentuje opinię
Mikołaja Witkowskiego: „Nazywam się Mikołaj Witkowski i jestem szefem kuchni.
Od 15 lat prowadzę własne warsztaty kulinarne, na których pomagam ludziom
opanować techniki zdrowego gotowania” [2]. Co ciekawe, Mikołaj Witkowski
zaczyna swój wywód z sensem, co warto odnotować, wydrukować i powiesić w kuchni
w widocznym miejscu:
„Praktyka nauczyła mnie jednego. Aby od podstaw opanować podstawy smacznej, a także zdrowej i oszczędnej kuchni potrzeba ogromnej siły woli, czasu i cierpliwości” [2].
True story! Niestety już chwilę później Mikołaj Witkowski
popada w świat marketingowego szaleństwa: „Sprawdziłem wiele sposobów, ale
tylko jeden pozwolił zacząć gotować smacznie i oszczędnie już w trakcie
pierwszego tygodnia stosowania” [2]. Co na to logika? Logika nie ma pojęcia,
jak już posiadana umiejętność gotowania pozwala zdobyć nową umiejętność
gotowania. Być może Mikołaj Witkowski jest szczególnie tępym mistrzem kuchni i
wielokrotnie zaczynał naukę gotowania nie czyniąc żadnych postępów, a jedynie
technika „You Can Cook!” była w stanie uczynić z niego kucharza na miarę kuchennego
wirtuoza? Moglibyśmy się nad tym zastanawiać, gdyby opisany na stronie
internetowej Michał Witkowski faktycznie istniał.
Niestety, Mikołaj Witkowski nie istnieje, a jego stockowa podobizna upiększa dziesiątki stron internetowych. Co więc jest prawdą na opisywanej stronie reklamowej? Skoro nie istnieje Mikołaj Witkowski, więc i jego pokrętny wywód o zaletach gotowania z technikami „You Can Cook!”, zdrowym i oszczędnym przyrządzaniu kolejnych potraw oraz automatycznym zwiększeniu umiejętności kulinarnych, nie ma racji bytu. Aczkolwiek wirtualny Mikołaj Witkowski istnieje i umiejętnie przekonuje potencjalnych klientów do zakupu. A co jest pewne na stronach reklamujących ową metodę na naukę gotowania w tydzień? Najbardziej pewna jest cena. „You Can Cook” kosztuje 87 złotych. Dużo?
Gotowanie, czyli praktyka czyni mistrza!
Dostęp do platformy kulinarnej „You Can Cook!” za 87 złotych
to sporo. Prosta książeczka o podstawach gotowania kosztuje kilkanaście złotych
(oczywiście są i droższe). Do tego wiele starych (acz wciąż aktualnych!)
książek kucharskich znajdziecie w antykwariatach, na półkach u rodziców albo u
znajomych. Do tego ogromne ilości przydatnych informacji znajdziecie na blogach
kulinarnych i tych związanych z kuchennym DIY (Do It Yourself), pełnych tricków
i sprytnych sposobów na ułatwienie sobie życia. Wystarczy chcieć!
A to, co w gotowaniu jest szczególnie ważne, to praktyka.
Nawet najlepsze przepisy nie wystarczą, aby za pierwszym razem przyrządzić
pyszny obiad. W przypadku gotowania zwrot „praktyka
czyni mistrza” nabiera wyjątkowej doniosłości. Bez niej żadną miarą nie
osiągniesz mistrzostwa w tworzeniu smacznych dań. I jeśli nie jesteś „genialnym
dzieckiem patelni i chochli” (w przenośni), tydzień to zdecydowanie za mało by
wznieść się na wyżyny sztuki kulinarnej. Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z
gotowaniem, zapomnij o tym, że po tygodniu intensywnej praktyki staniesz się
Gordonem Ramsayem. Przynajmniej jeśli chodzi o jakość potraw. Znacznie łatwiej
będzie osiągnąć podobny poziom wyrażania irytacji.
Reasumując. Czy warto poświęcić 87 złotych na dostęp do
platformy „You Can Cook”? Patrząc przez pryzmat obietnic o osiągnięciu
„wirtuozerii” w gotowaniu w tydzień, absolutnie nie. Osobiście polecam
staromodne książki (drukowane) dotyczące podstaw gotowania, blogi kulinarne dla
początkujących i portale traktujące o trickach ułatwiających walkę z mięsem,
zupą i warzywami. To zdecydowanie lepszy pomysł niż korzystanie z
enigmatycznych źródeł enigmatycznej firmy.
W dzisiejszym świecie nie jest problemem napisać wspaniałą
książkę kucharską bez pojęcia o gotowaniu. Wystarczy odrobina teorii, baza
sprawdzonych przepisów i katalog przepięknych zdjęć stockowych, kupionych za 69
euro. Całość ubieramy w słowa i gotowe.
Wniosek? Jeśli planujecie faktycznie nauczyć się gotować,
odżałujcie tych kilkadziesiąt złotych na dwa, trzy podręczniki mówiące o
podstawach gotowania i znajdźcie wartościowe z Waszego punktu widzenia blogi
kulinarne. W tej kolejności. I zapomnijcie o tytule „mistrz patelni” zdobytym w
tydzień. Dajcie sobie na to nieco więcej czasu. A nawet sporo więcej.
Na podstawie:
[1] breakingweeklynews.com/48/wdt-1929/
[2] dailycashsaver.com/48/wdt-1929/
หวยออนไลน์ สลากกินแบ่ง รูปแบบใหม่ Support me IPhonemodxx
OdpowiedzUsuńโต๊ะเกมไพ่บาคาร่าออนไลน์ Support me IPhonemodxx
A good article gives a lot more knowledge about this. I will continue to support your work. Thank you.
ไก่ชนใต้ Support me IPhonemodxx
การแทงมวยออนไลน์ Support me IPhonemodxx
หวยออนไลน์ สลากกินแบ่ง รูปแบบใหม่Support me IPhonemodxx