Translate

piątek, 30 września 2016

Le Reve The Moisturizing Soft Cream opinia, cena

http://samosiezrobi.blogspot.com/2016/09/le-reve-moisturizing-soft-cream-opinia.html
na podst. PixaBay (CC0)
„Krem odmładzająco-ujędrniający Le Reve to prawdziwy superhit ostatnich miesięcy w dziedzinie medycyny estetycznej” [1]. Biorąc pod uwagę fantastyczne acz hipotetyczne efekty, jakie niesie za sobą stosowanie kremu Le Reve, pozostanie on superhitem już na zawsze. Firmy kosmetyczne upadną, botoks będzie w cenie kajzerki a chirurgia plastyczna zakończy żywot jako relikt epoki „before Le Reve”. Chyba, że…

Marta Konarska, Le Reve i dziennikarskie śledztwo


Chyba, że ktoś rozpracuje tajemniczy skład Le Reve The Moisturizing Soft Cream. Skład kremu pozostaje zagadką, która coraz mocniej mnie frapuje. Co takiego sprawia, że krem Le Reve odmłodzi nasze twarze o 10 lat? Co takiego ma w składzie Le Reve, że skóra staje się jędrniejsza, bardziej nawilżona i doskonała pod makijaż? Producent kremu unika podania składu swojego produktu niczym Coca-Cola unika podania dokładnej receptury swoich napojów, albo jak inne globalne sieci, sprzedające kurczaki oblepione panierką, chronią sekrety owej panierki. Jednakże, w przeciwieństwie do tropicieli przemysłowych tajemnic w USA, przed którymi sekrety firm są skutecznie ochraniane przez tabuny prawników, agentów i dziesiątki tajnych organizacji o trójliterowych nazwach, my mamy kogoś, kto tajemnicom się nie kłania: Marta Konarska, dziennikarka Beauty Lab, działu uroda, 36 lat, która zgodziła się zostać królikiem doświadczalnym kremu Le Reve The Moisturizing Soft Cream! 




Blady strach padł na producentów kremu Le Reve! W końcu Marta Konarska, dziennikarka Beauty Lab, znana jest ze swojej… Ze swojej… No tak. Na zdjęciu przedstawiającym Martę Konarską jest Zara D’Cotta, prowadząca dość znanego bloga. Oczywiście trudno wykluczyć, że Marta Konarska to pseudonim szpiegowski Zary, która postanowiła działać incognito. W końcu wykradzenie składu Le Reve to sukces większy niż osiągnięcie życia pewnego Włocha o nazwisku Vincenzo Perrugia, który w 1911 roku wsławił się kradzieżą obrazu Leonarda da Vinci „Mona Liza”. Wartość receptury Le Reve wielokrotnie przekracza wartość Mony Lizy. I całego, otaczającego ją, Luwru.

Generalnie podejrzewam, że Zara nic nie wie o swojej karierze w dziennikarstwie, niemniej warto skupić się na efektach śledztwa dotyczącego Le Reve, a nie na nazwiskach. Zwłaszcza, że Marta Konarska poświęciła się do tego stopnia, że zaryzykowała własną twarzą, by wnikliwie i dokładnie opisać krem Le Reve. Co prawda koncepcja „własnej twarzy” w przypadku Marty Konarskiej jest dość naciągana, ale nie bądźmy małostkowi. Marta Konarska przetestowała i opisała swoje wrażenia. Zainteresowani?

Fakt, ja też nie, gdyż mniej więcej wiadomo, czego w opisie możemy się spodziewać. Niemniej dzieło reklamowe pozostaje tak atrakcyjne, że warto poświęcić mu nieco czasu i zwrócić uwagę na to, w co mielibyśmy uwierzyć czytając epos o kremie Le Reve.

Krem Le Reve, Beauty Lab i opinie klientów


Zacznę od sieci, czyli od Internetu. Musze przyznać, że Marta Konarska, dziennikarka Beauty Lab, ma fantastyczny warsztat! Warsztat tak wspaniały, że bez problemów odnajduje w Internecie opinie na temat kremu Le Reve The Moisturizing Soft Cream: „ogromna liczba wpisów z historiami kobiet, które po stosowaniu tego kremu wyglądają 20 lat młodziej, komentarze na forach i Facebooku” [1]. Mój warsztat researchera jest znacznie słabszy. Głównie trafiałem na wpisy zawiedzionych klientów i klasyczny, forumowy spam. Obiecuję Wam i sobie, że w niedalekiej przyszłości udam się na staż do redakcji Beauty Lab.


Udałbym się, gdyby redakcja Beauty Lab istniała. Nie istnieje, ale to akurat nie przeszkadza Marcie Konarskiej zająć klasycznie krytyczne stanowisko: „nasza redakcja podchodziła dość sceptycznie do całej otoczki nad kremem Le Reve i jego skutecznymi właściwościami odmładzającymi” [1]. Tak trzymać, redakcjo! Sceptyczne podejście do tajemniczych produktów powinno cechować każdą redakcję! I tak – to do Was, opiniotwórcze grupy medialne i blogerzy, których opinie można nabyć drogą kupna. 

Marta Konarska z Beauty Lab zamówiła krem Le Reve, który już na starcie opisała słowami: „krem Le Reve produkowany przez firmę z Wielkiej Brytanii okazuje się być jednym z najlepszych i najskuteczniejszych” [1]. Tym samym Marta Konarska spaliła zakończenie swojego artykułu. Jak ja nie lubię spoilerów! Niemniej w tym samym akapicie dodała „zajawkę” dalszej części, czym przekonała mnie do dalszej lektury dzieła swojego życia. Krem Le Reve: „zawiera on najbardziej skoncentrowane i najczystsze ekstrakty aktywne dostępne na rynku” [1].

Krem Le Reve, czyli dzieło wizażystki


Jaki jest skład kremu Le Reve? Jakie są owe „najbardziej skoncentrowane i najczystsze ekstrakty aktywne dostępne na rynku”? Niestety, tego akurat od dziennikarki, Marty Konarskiej, się nie dowiemy. Dowiemy się za to, że:


„Krem Le Reve okazał się strzałem w dziesiątkę. Kuracja zadziałała na moją cerę kompleksowo! Po miesiącu stosowania kremu zmarszczki na czole całkowicie się spłyciły, odsłoniła się nowa cera, która wyglądała zdrowo i młodo. Nawet moja najbliższa przyjaciółka myślała, że zrobiłam sobie lifting!” [1].

Czyli coś jednak wiemy! Marta Konarska ma najbliższą przyjaciółkę i czoło z „całkowicie spłyconymi zmarszczkami”. Co to znaczy? Nie mam pojęcia. Niemniej powyższe to nie koniec sukcesów kremu Le Reve na twarzy Marty Konarskiej: „Po 14 dniach stosowania kremu moja cera wyraźnie się rozpromieniła, zniknęły wszystkie przebarwienia i wyrównały zmarszczki mimiczne ustach i między oczami” [1]. Całość została okraszona zdjęciem, które znalazłem na portfolio wizażystki, a na którym widzimy sympatyczną, starszą Panią przed i po nałożeniu makijażu. Różnica w wyglądzie jest tak znacząca, że specjalista od reklamy kremu Le Reve uznał, iż to idealnie podkreśli walory kremu. Niewątpliwie podkreśla. Aczkolwiek krem Le Reve nie miał z transformacją miłej starszej Pani nic wspólnego.

Czy zakłady kosmetyczne upadną?


Na koniec podsumowania artykułu dziennikarki Beauty Lab, Marty Konarskiej, jej ostateczne wnioski, które zmrożą krew w żyłach właścicielom i pracownikom zakładów kosmetycznych w kraju:


„Moja starsza redakcyjna koleżanka była zachwycona efektami ujędrnienia ‘drugiego podbródka’. Każda znajoma, która stosowała ten krem potwierdza jego odmładzające działanie, a także trwałą poprawę wyglądu skóry. Nic dziwnego, że gabinety kosmetyczne upadają, skoro bez kosmicznie drogich zabiegów można uzyskać tak spektakularny efekt!” [1].

Podobno drżą nawet producenci samochodów, gdyż, jak głosi niepotwierdzona autorytetem Daily Mail plotka, producent kremu Le Reve The Moisturizing Soft Cream już pracuje nad udoskonaleniem kremu, który nałożony na Golfa sprzed dekady nie tylko go odmłodzi, ale zmieni go w piękną, włoską Alfę. Z niecierpliwością czekam na doniesienia z Beauty Lab. Albo z Beauty Car.

No dobrze. Czas porzucić wyimaginowaną acz marną i wątpliwa moralnie dziennikarkę Martę Konarską i udać się na stronę kremu Le Reve. Żeby było śmieszniej, mamy blisko. Nie zmieniamy nawet domeny…

Le REve, pozbędziesz się ok 90% zmarszczek w 30 dni


Na stronie sprzedażowej kremu Le Reve znajdziemy przede wszystkim opinie zadowolonych klientek. Klientek równie realnych, co Marta Konarska i, co nie dziwi, zadowolonych z działania kremu Le Reve równie mocno, jak dziennikarka Beauty Lab. Reasumując opinie klientek, są one zgodne z obietnicą producenta kremu Le Reve:

„Pozbądź się zmarszczek w swoim domu! Otrzymujesz gwarancję, że:

  •     Pozbędziesz się ok 90% zmarszczek w 30 dni
  •     Cofniesz biologiczny wiek skóry o minimum 7 lat
  •     Odzyskasz pieniądze, jeśli efekt Cię nie zadowoli” [1].

Czy coś takiego jest możliwe? Punkt pierwszy łatwo udowodnić stosownymi badaniami. Zgaduję, że autor strony serwując nam podobne stwierdzenie oparł je na konkretach. Z drugiej strony podejrzewam, że informację o tym, iż krem Le Reve likwiduje ok. 90% zmarszczek w 30 dni mógł powziąć od Marty Konarskiej z Beauty Lab…

Cofanie wieku skóry o minimum 7 lat to już bardziej zaawansowana technologia rodem ze Star Treka. A przynajmniej z Beverly Hills. Co prawda nie znam medycznej miary „minus 7 lat”, ale podejrzewam, że tajemnicze składniki kremu Le Reve mają równie tajemnicze moce, dla których cofnięcie biologicznego wieku skóry to jak dla Spocka dodanie dwa do dwóch. Fascynujące…

Punkt trzeci, odzyskiwanie pieniędzy. Zapytam słowami słynnej na tym blogu „panny-marianny”: „Próbował ktoś?”. 

Le Rêve The Moisturizing Soft Cream opinia, cena

 
Ile kosztuje krem Le Reve The Moisturizing Soft Cream? Tanio nie jest. Cena Le Reve to 237 złotych za… Za słoiczek, aczkolwiek nie wiem, ile kremu jest w słoiczku. Dodatkowo nie mam pojęcia, co znajduje się w kremie. Biorąc pod uwagę milczenie strony sprzedażowej w kwestii składu podejrzewam, że jest to zwykła baza do kremu, ewentualnie z datkiem kwasu hialuronowego, koenzymu Q10 i innych, typowych składników. Ale nawet w tym przypadku nic nie uzasadnia horrendalnej ceny kremu Le Reve 237 złotych!


Rekomendacja? Całkowicie negatywna. Nie ma żadnej podstawy by podejrzewać, że w kremie znajdują się składniki pozwalające chociażby zbliżyć się do opisywanych efektów. Do tego dochodzi absurdalnie wysoka cena, nieistniejąca dziennikarka nieistniejącej redakcji, przypadkowo dobrane zdjęcia z Internetu, które nie maja nic wspólnego z Le Reve oraz brak składu kremu. To wystarczające powody, by krem Le Reve omijać bardzo szerokim łukiem!

Na podstawie:
[1] beauty-lab.pl/

5 komentarzy: